Komentarze: 1
Dear diary..... (nie kojarzyc z piosenka jebnietej Britney)
Jest zle, jest dobshe...
Moze zaczne od tego co jest dobshe: w sql nie byłam na ani jednaj lekcji, nooo moze na angliku ale to z przumusu; pozniej z klasa prawie legalnie siedzielismy sobie na sali gimnastycznej i nudzilismy sie przy jakiejs tam akademii, ale zawshe lepshe to niz siedziec na lekcjach . Jeszcze na koniec zwolnilam sie z wfu i tym sposobem bylam godzine wczesniej w domu, domu do ktorego nie bardzo chce mi sie wracac. Poklocilam sie z matka o mojego chlopaka, ja go kocham a ona nie umie tego zaakceptowac. Why tak jest? Z placzem wybieglam z domu, do kolezanek - czekaly na mnie na lawce. Tam troszke polepszyl mi sie humorek, odreagowalam, zapalilam i spokoj. Tak zeby bylo jasniej to ja pale tylko i jedynie w wyjatkowych sytuacjach np takich jak ta. Yhhhh... poszlysmy pozniej na przedszkole i tam wdalysmy sie w bitwe na patyki (hihi) i kamienie z jakimis chlopakami. Z dwoma z nich nawet sie zqmplowalysmy, ale reszta byla jakas taka nieufna.
Adie adie my amigos - intergacja
paps :)